FIGHT NIGHTS GLOBAL 73: EMOCJE I DUŻE KONTROWERSJE
W poniedziałek w Dagestanie odbyła się ciekawa gala Fight Nights Global 73, która dostarczyła mnóstwo emocji. W walce wieczoru po dużych kontrowersjach Akhmet Aliev (16-4), odprawił kolejnego weterana największej federacji na świecie - Diego Brandao (22-12). Walka zakończyła się w drugiej rundzie, gdy Brazylijczyk zdecydował nie kontynuować walki i po prostu 'uciekł' z klatki, a federacja uznała to za techniczny nokaut.
Już na samym początku to fighter Jason Wink trafił rywala i szedł po skończenie. Aliev przetrwał najgorsze, jednak potrzebował jeszcze czasu na dojście do siebie. W połowie rundy Akhmet poniesiony publicznością zaczął pracę licznymi kopnięciami na tułów. Brandao próbował zaprosić swojego oponenta do parteru, jednak ten wykorzystał moment i obijał dalej tułów. W drugiej rundzie zdecydowanie szybszy Akhmet przełamywał swojego przeciwnika. Sędzia postanowił zatrzymać na chwilę pojedynek, a wtedy pobudzony Czeczen zadał parę mocnych cisów. Diego nie mógł zapanować nad emocjami i stopą kopnął oponenta w głowę. Zawodnik z Fortaleza był tak zdenerwowany, że ogłosił koniec walki, a 'kibice' postanowili go ukarać. W klatce zaraz widzieliśmy mnóstwo butelek czy śmieci, a Brazylijczyk najwyraźniej nie chciał na to patrzeć i 'uciekł' z klatki. To nie był, jednak koniec kontrowersji, ponieważ w hali zaraz zrobiło się 'gorąco' i zdawało się, że to zakończy się bójkami. Ostatecznie wszyscy choć trochę się uspokoili, a 'DB' dosłownie siłą wprowadzono do klatki na werdykt sędziów.
W wadze półciężkiej pas zdobył Fabio Maldonado (24-11), który zaskoczył poddając w trzeciej rundzie i zapewniając pierwszą porażkę w rekordzie Kurbana Omarova (8-1). Była to druga ważna wygrana Brazylijczyka w federacji, po tym jak początkowo przegrywał.
Zawodnik z Academy MMA świetnie zaczął pojedynek od razu ruszając do przodu. Wiele mocnych i obszernych uderzeń trafiało w głowę Brazylijczyka, który nie był wzruszony. Choć Maldonado przyjmował mnóstwo ciosów to dalej zachęcał oponenta do ataku. Kurban zdobywał efektowne obalenia, a nawet miał dosiad, jednak szybko to stracił po nielegalnych uderzeniach w tył głowy. Po drugiej rundzie widać było, że Omarov opada z sił, a jego akcje nie są już tak efektowne. W trzeciej rundzie Maldonado bronił już się przed obaleniami, ale i tak za dużo przyjmował. Kolejna próba Omarova, a 'Caipira de Aco' złapał gilotynę i niespodziewanie szybko poddał przeciwnika.
W wadze półśredniej świat zaszokował Shamil Amirov (4-0), który niejednogłośną decyzją sędziów pokonał weterana największych federacji na świecie - Rousimara Palharesa (19-9). Był to świetny pojedynek, a Brazylijczyk nie krył, że nie zgadza się z werdyktem.
Shamil miał świetny plan, gdy ciągle widzieliśmy dystans i pojedyncze akcje. Amirov trafiał i dobrze unikał wciągnięcia się do parteru, a jak już był to umiejętnie z tego wychodził. Brazylijczyk był zdziwiony jak dobrze radzi sobie z nim przeciwnik, który z czasem trafiał mocno ciosami. W trzeciej rundzie Palhares wiedział, że musi iść na całość. Właśnie tak zrobił, gdy dosłownie wpadał w przeciwnika z kopnięciami i ciosami. Walka trafiła do parteru, a tam 'Toquinho' złapał kimurę oraz balache na nogę. Wielkie zaskoczenie, bo Amirov wyszedł z świetnie zapiętych technik, a w stójce zachwiał zdecydowanie przeciwnika. Po samym starciu Shamil padł nieprzytomny i trzymany przez narożnik czekał na werdykt sędziów. Emocji było wiele, ale niewątpliwie ta walka mocno odbije się na zdrowiu młodego wojownika.
Warto również wspomnieć o zwycięstwie Vladimira Daineko (10-3), Yusupa Suleymanova (5-2) i Felipe Silvy (9-2).