DEMCZUR: WALCZĄC W POZNANIU ZAWSZE MIAŁEM DOPING
Przedstawiamy rozmowę z Łukaszem Demczurem (5-3), który siódmego października stoczy swoją kolejną walkę w federacji Night Of Champions. Tym razem będzie to duże wyzwanie, gdy przed własną publicznością podejmie powracającego Krzysztofa Klaczka (10-4).
Reprezentant Samolewski Gym od ostatniej pamiętnej porażki z Sebastianem Kotwicą zaliczył kolejne cztery zwycięstwa z rzędu. Łukasz w poprzednim roku stoczył aż trzy pojedynki. Pierw pewnie jednogłośną decyzją sędziów pokonał Dominika Cacko, a następnie w pierwszej odsłonie poddał Tamirlana Mustafaeva i Sergiusza Uzarka. W tym roku Demczur wystąpił na Poznań Fight Night w drugiej rundzie stopując Aleksandra Lyozny'ego z Białorusi.
- Cześć Łukasz! Jak samopoczucie przed walką?
Łukasz Demczur: Cześć Arek ! Czuje się świetnie, fizycznie jak i psychicznie. Chciałbym żeby tak zostało do końca.
- Czym jest dla ciebie kolejna walka w Poznaniu?
ŁD: Można powiedzieć, że walczę w swoim mieście, walcząc w Poznaniu miałem zawsze świetny doping na trybunach i teraz też na to liczę.
- Jak wyglądają przygotowania do tego starcia?
ŁD: W przygotowaniach pomaga mi bardzo dużo osób, nie jestem w stanie wszystkich wymienić. W Poznańskiej Akademii Linke Gold Team szlifuję swój parter, nad przygotowaniem siłowym oraz zapaśniczym czuwa Michał Guza. Natomiast w klubie Samolewski Gym trenuję stójkę oraz łącze wszystko w całość.
- Twoim rywalem będzie Krzysztof Klaczek. Co wiesz na jego temat?
ŁD: Gdy zaczynałem przygodę z MMA, przez pewien okres czasu wraz z moim bratem, Radkiem uczęszczaliśmy do klubu Ankos MMA na sparingi. Tam poznałem Krzysztofa, nawet parę razy trenowaliśmy razem. Krzysztof jest bardzo wymagającym przeciwnikiem, z dużo większym doświadczeniem. Wszechstronny zawodnik MMA. Wraca po kontuzji, na pewno będzie chciał wrócić w dobrym stylu.
- Można powiedzieć, że jedno z największych wyzwań w karierze przed tobą?
ŁD: Zdecydowanie! Dotychczas jest to dla mnie największe wyzwanie. Bardzo się cieszę z tego powodu, chcę toczyć walki z mocnymi zawodnikami.
- W ostatniej walce spotkałeś się z zawodnikiem z Białorusi. Czymś zaskoczył?
ŁD: Przygotowując się do tamtej walki z Alexandrem, nie wiedziałem jak walczy. Nie było żadnego materiału w Internecie, dlatego chciałem utrzymać walkę jak najdłużej w stójce. Po walce, w rozmowie z przeciwnikiem dowiedziałem się, że jego sportem bazowym było judo - plan trafiony w '10'.
- Na koniec powiedz jakie postawiłaś sobie cele i plany na niedaleką przyszłość?
ŁD: Skupiam uwagę na najbliższej walce, ale jak już wcześniej powiedziałem, dążę do tego, aby sprawdzać się z coraz to mocniejszymi rywalami. Jeżeli się uda, chciałbym zawalczyć jeszcze przed końcem tego roku. Na pewno będę cały czas w treningu, chcę być mocniejszy w każdej płaszczyźnie walki.
- Jeżeli chcesz kogoś pozdrowić, lub podziękować to proszę bardzo.
ŁD: Pozdrawiam redakcje oraz czytelników. Wszystkich z którymi trenuje, którzy mi pomagają w przygotowaniach do walk. Trenerów: Michał Guza, Grzegorz Samolewski, Tomasz Linke, Patryk Wysocki. Partnerów: Extreme Hobby, Klima-Raflik, Green Parking Polska, X-Fire Polska, Sorrir, Bite@fight, Życiowe Wyzwanie. Zachęcam was do pomocy fundacji 'Kosmiczna droga do gwiazd'. Zapraszam na galę 7.10 Night of Champions w Poznaniu ! Dziękuje również !
Rozmawiał Arkadiusz Hnida