PATRYK NOWAK: JEST TO KOLEJNY CEL DO SPEŁNIENIA
Przedstawiamy rozmowę z Patrykiem Nowakiem (4-1), który czternastego października stoczy swoją drugą walkę w federacji Fight Exclusive Night. Będzie to pojedynek we Wrocławiu na 19 edycji, gdy zmierzy się z Mateuszem Głąbem (4-0).
Nowak to utalentowany grappler, który wywodzi się z zapasów. Jako junior i kadet odnosił wiele sukcesów na krajowym podwórku, często sięgając po najwyższe laury. Znaczną część swojej kariery spędził w Szwajcarii, gdzie trenował pod okiem Robsona Dantasa w brazylijskim klubie Kimura Nova Uniao. Zawodowo zadebiutował w 2016 roku, kiedy to na punkty wygrał z Anthony’m Mullerem. Potem zwyciężał jeszcze trzy razy z rzędu, każdy z pojedynków kończąc przed czasem. Choć w swojej pierwszej walce dla Fight Exclusive Night podczas FEN17 Baltic Storm przegrał ze słynnym Piotrem Hallmannem, to tym razem z pewnością zrobi wszystko, by zejść z maty z pucharem.
- Cześć Patryk! Jak samopoczucie przed zbliżającym się pojedynkiem?
Patryk Nowak: Cześć! Czuję się świetnie, forma już prawie zrobiona, dziękuję.
- Czym jest dla ciebie kolejna walka w FEN?
PN: Jest to dla mnie kolejne wyzwanie i jednocześnie kolejny cel do spełnienia.
- Jak wyglądają przygotowania do tego starcia?
PN: Dotychczas wszystko idzie po mojej myśli - żadnych kontuzji, zdrowie dopisuje. Najważniejszy etap przygotowań spędziłem na obozie FEN 'Summer Camp' w Jakubowie, gdzie pod okiem trenerów - Tomasza Kołacina, Krzysztofa Drzazgowskiego oraz Kamila Łebkowskiego zweryfikowałem popełniane przeze mnie błędy. Poprawiłem je, a dodatkowo nauczyłem się wielu ciekawych technik, które mam w planie wykorzystać podczas przyszłych walk. Aktualnie korzystam z pomocy Rio Grappling Club Wrocław, w którym podczas bardzo mocnych sparingów szlifuję swoje umiejętności. W przygotowaniach szczególnie pomaga mi jednak świadomość, że walka odbywa się bardzo blisko mojego rodzinnego miasta i wiele bliskich mi osób będzie tego dnia ze mną w Orbicie.
- Twoim rywalem będzie Mateusz Głąb. Co wiesz na jego temat?
PN: Mateusz to kompletny zawodnik z solidną stójką, więc wierzę, że damy dobrą walkę. Mam nadzieję, że Mateusz wygra walkę na Octagon No Mercy i wyjdzie z niej bez żadnej kontuzji, bo niedobrze jest zmieniać przeciwnika dwa tygodnie przed walką. Z tego miejsca życzę mu powodzenia.
- W debiucie przegrałeś z Piotrkiem Hallmannem. Dobre doświadczenie?
PN: Ta porażka wiele mnie nauczyła. W pewien sposób, patrząc z perspektywy czasu, zlekceważyłem Piotrka. Przygotowania do walki rozpocząłem dopiero dwa tygodnie przed galą, a ponadto popełniłem kilka podstawowych błędów w kwestii robienia wagi. Teraz już wiem, że nie warto brać walki w biegu i niezależnie od korzyści muszę dbać o to, aby do oktagonu zawsze wychodzić w pełni przygotowany.
- Byłeś zza kulisami, więc jak oceniasz organizacje?
PN: Moim zdaniem FEN reprezentuje wysoki poziom. Organizatorzy dbają o swoich zawodników oraz o rozwój MMA i K1 w Polsce, czego najlepszym przykładem jest obóz FEN 'Summer Camp' 2017, na którym zarówno zawodowcy, jak i amatorzy mogą trenować pod okiem wybitnych trenerów.
- Dziękuję za rozmowę! Jeżeli chcesz kogoś pozdrowić, lub podziękować to proszę bardzo.
PN: Ja również dziękuję. W szczególności chciałbym podziękować trenerom oraz całej ekipie FEN 'Summer Camp', wszystkim sparingpartnerom z Rio Grappling Club Wrocław, moim sponsorom LCC Luxury Car Care i PHU Mimark s.c. oraz całej rodzinie i wszystkim, którzy mnie wspierają.
Rozmawiał Arkadiusz Hnida