MACIEJ BROWARSKI: NIE KATUJE ORGANIZMU I UMYSŁU
Przedstawiamy rozmowę z Maciejem Browarskim (13-8), który dwudziestego trzeciego września stoczy swoją kolejną walkę w federacji. Będzie to starcie na Spartan Fight 8 w Krakowie, gdzie podejmie niebezpiecznego Pavela Sabadasha (5-3).
Polak stoczy swoją drugą walkę w nowej kategorii wagową, a zarazem czwartą w federacji. Maciej zadebiutował już na pierwszej edycji na początku drugiej rundy poddając Rokasa Stambrauskasa. Jeszcze w tym roku reprezentant Spartan Chorzów wystąpił przed własną publicznością, gdy pewnie na punkty pokonał go Boris Polezhay. W ostatniej walce wystąpił na 5 edycji po ciężkim pojedynku niejednogłośną decyzją sędziów pokonując Claudio Conti. To nie koniec, bo przecież Browarski miał wystąpić w kwietniu, jednak kontuzja wykluczyła go z starcia z Grzegorzem Siwym.
- Cześć Maciek! Jak samopoczucie przed najbliższym starciem?
Maciej Browarski: Cześć. Przed następną moją walką czuję się dobrze, nic mi nie doskwiera i niech tak zostanie jak najdłużej.
- Czym jest dla ciebie kolejna walka w Spartan Fight?
MB: Kolejna walka na Spartan Fihgt jest po prostu kolejną walką, nigdy raczej nie dopisywałem jakiś filozofii czy podtekstów do moich starć, staram się skupić na walce, a nie stwarzać niepotrzebnych otoczek wokół nich co nie zmienia faktu, że wszystkie mają swój wspólny mianownik, a mianowicie moje zwycięstwo, które zawsze jest celem.
- Jak wyglądają przygotowania do tego starcia?
MB: Moje przygotowania raczej wyglądają podobnie jak do ostatnich pojedynków czyli parter Maciej Polok u nas w klubie Spartan Chorzów no i stójka Witold Kostka Paco Team Katowice. w obu miejscach nie można narzekać ma brak zawodników. W każdym z tych miejsc nikt się nie oszczędza, jest mocna, solidna robota, wspólna starty, wspólne dążenie do celu także jeden drugiego motywuje i wspiera. tak powinno to funkcjonować. Do przygotowań dołączyłem także prace nad motoryką, reaktywnością, stabilizacją, koordynacją i kondycją z kolegą Markiem Ślusarczykiem, który uświadomił mnie w wielu kwestiach. No i coroczny obóz Berserkerów w Starym Kaleńsku jako taki mocny element przygotowań.
- Twoim rywalem będzie Pavel Sabadash. Co wiesz na jego temat?
MB: Tak, finalnie będzie to Pavel Sabadash chociaż po drodze kilka nazwisk się zmieniło. O moim rywalu wiem, że wywodzi się prawdopodobnie z karate, jest lewo ręczny czyli jego pozycja jest odwrotna do mojej. Ma lepsze warunki fizyczne i głownie opiera swoją grę w octagonie na swoich umiejętnościach stójkowych, chociaż w Bilesku z Irkiem Cholewą pokusił się o skończenie walki duszeniem, także trzeba być czujnym w każdej płaszczyźnie. Dużo używa też lewej nogi kopiąc na wątrobę bądź głowę.
- Ukrainiec zaskoczył w walce z Ireneuszem Cholewą. Zrobił na tobie wrażenie?
MB: Tak jak mówiłem prędzej w walce z Irkiem skończył duszeniem i tym na pewno zaskoczył nie tylko mnie. Poza tym jest twardym mocnym zawodnikiem jak na karateków przystało. Walka była wtedy do momentu skończenia raczej na jego nie korzyść także to też świadczy o jego nie ustępliwości, woli walki i woli zwycięstwa.
- Będzie to twoja druga walka w nowej dla siebie kategorii wagowej. Jak się z tym czujesz?
MB: Tak będzie to moja druga walka w kategorii 84 kg. Czuję się dobrze tylko deficyt jedzenia doskwiera robiąc wagę, ale to tylko parę dni, później znów można sięgać po wszystko, oczywiście w miarę rozsądku. Współpracuję z dietetyk Monika Zięba także ten proces jest naprawdę spokojny i bezinwazyjny. Przede wszystkim cały czas czuję się dobrze i nie katuje swojego organizmu, no i umysłu.
- Ostatnia walka z Claudio Conti nie należała do łatwych?
MB: Walka z Claudio na pewno nie należała do łatwych z kilku względów. Była to pierwsza walka w nowej kategorii, więc nie wiedziałem jak będę się czuł, czy proces ścinania na mnie nie wpłynie negatywnie, a także ze względu na jego warunki fizyczne. Wysoki, duży zasięg rąk i nóg także ta walka była mała niewiadomą, które na szczęście się rozwiały.
- Miałeś walczyć z Grzegorzem Siwym, ale wykluczyła cie kontuzja, więc teraz będziesz chciał przyśpieszyć tempo?
MB: Tak niestety przed ostatnia walką przydarzył mi się uraz, który gdzieś tam okazał się konsekwencją moich błędów i błędów w postawie. Wytknął i uświadomił mnie właśnie Marek, z którym od tamtego momentu współpracujemy i widzę tego efekty. Natomiast czy będę chciał przyspieszyć trochę i nadrobić ten czas to chyba nie koniecznie, bo myślę, że nie wydarzyło się to bez przyczyny i mój organizm potrzebował właśnie tego czasu na rehabilitacje. Także nic na siłę, ale zobaczymy co będzie i jak się potoczy, na pewno chciałbym jeszcze w tym roku zawalczyć, lecz póki co nie wybiegam dalej myślami niż najbliższa walka.
- Dziękuję za rozmowę! Jeżeli chcesz kogoś pozdrowić, lub podziękować to proszę bardzo.
MB: Chciałbym jeszcze podziękować wszystkim, którzy mnie wspierają:
- Bad Haus
- F.H. Tytan Śląskie Centrum Sprzedaży Odżywek
- Zięba Clinic
- Extreme Hobby
- Stalmer Silesia
Rozmawiał Arkadiusz Hnida